Devi Ananda: Zielone sari
Sięgnęłam po tę książkę, bo przeczytałam, że jej akcja toczy się na Mauritiusie, spełnieniu moich podróżniczych marzeń. Autorka, Ananda Devi pochodzi właśnie z tego turystycznego "raju na ziemii". Sama ksiązka sprowadza się jednak do piekielnych przeżyć. To jedna z tych, których treść chcesz jak najszybciej zapomnieć, ale jest ciężko. Jest to monolog umierającego lekarza, będącego mężem, ojcem i dziadkiem. Najgorsze jest to, że jest monolog człowieka, który niczego nie żałuje, wręcz jest dumny z tego jaki był. Głowną jego dumą jest postawa pełna przemocy najpierw wobec żony, potem córki. Pewnie sporo obserwacji dla psychologów, dla mnie jednak "za ciężki klimat". Teraz zdecydowanie czuję potrzebę przeczytania czegoś "lekkiego, łatwego i przyjemnego" dla odreagowania. Nie polecam, szczególnie osobom wrażliwym.
Joanna