Poczytane

PREMIERA!

Bonda Katarzyna: Urodzony morderca.
   Dobrze, że dziś miałam wolny dzień :) Wcześnie rano odebrałam z paczkomatu najnowszą powieść serii o Hubercie Meyerze i nie oderwałam się od niej, aż do ostatniej strony. Jak zawsze, w sprawie, którą rozwiązuje profiler nie można się nudzić. Tym razem wiele wątków opiera się na zdradach małżeńskich, zazdrości, zaborczości i ambicji. Oprócz, znanej już z poprzednich części, szefowej WWD Agnieszki Olton, pojawia się w otoczeniu Meyera szefowa komendy w Łomiankach Alina Chojnacka, a także kilka atrakcyjnych kobiet związanych ze sprawą. Oprócz Warszawy, Łomianek czy Radości wędrujemy z Hubertem nawet do Portugalii. Sama powieść skonstruowana jest tak, że mniej więcej w połowie wiemy już kto jest głównym sprawcą, ale Meyer i Chojnacka muszą to jeszcze udowodnić i przekonać do swoich racji prokuratora. Koniec jednak przynosi taką niespodziankę, której z pewnością nie da się przewidzieć. Bardzo, bardzo polecam!!!!

Revol Elisabeth: Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat.

   Choć sama nie bardzo lubię chodzić po górach, a nawet górkach to podziwiam Himalaistów. O tragedii Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza, na Nanga Parbat, w 2018 roku słyszał chyba każdy.  Książka, ktorą napisała Revol o tej wyprawie jest niesamowita. Czyta się tak, jakby się oglądało film katastroficzny. I choć wiemy, jakie będzie zakończenie to jednak cieżko się oderwać. Jak ktoś lubi takie zimowe klimaty to badzo polecam!

Joanna

Kochlewska Edyta: Siedem ślubów mojej siostry.

   Fabuła zupełnie mnie nie wciągnęła. Historia miłostek, układów rodzinnych i podróży Zośki. Miałam wrażenie, jakby koncepcja na książkę zmieniała się autorce kilka razy w ciągu jej pisania. Z jednej strony, głównym motywem mogły być kolejne przygody Zośki, z drugiej znaczenie jej zapachu i feromonów, potem stawiałabym na relacje rodzinne, a nawet wiarę. Zabrakło spójności. Dodatkowym minusem była słaba redakcja - w jednym z rozdziałów zostały pomylone imiona głównej bohaterki i jej siostry. Na plus tylko duży druk, więc, podsumowując: nie polecam :(

Joanna

Kadyna Bruno: Mały kapeć.

   Nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać sięgajkąc po tę książkę. Nie znałam ani autora, ani wydawnictwa, dodatkowo książka ma niepozorne wymiary, takie "prawie kieszonkowe" i mało zachęcający tytuł ;) A po przeczytaniu też jestem rozdarta. Z jednej strony akcja wciągająca, ale z drugiej język i treść wydają mi się "płaskie". Książka jest opowieścią Dawida, który właśnie zaczyna pracę na stojącym w porcie statku, zostaje ojcem, zaczyna przygodę z siłownią i wpada w nałóg palenia marihuany. Niby historia ma finał, ale taki trochę jakby wymuszony. Ogólnie: można przeczytać, ale bez "fajerwerków" ;) Choć zapisałam sobie, żeby przeczytać inny tytuł tego autora dla porównania.

Joanna